Fragment: "Czwórka wspaniałych, niecierpliwych koni niosła Przedmieściem Krakowskiem rozpartego w koczu ułana.
Był marzec. Od Wisły pociągał wiatr zimny, miecąc co pewien czas garście suchego, jak piasek, śniegu. Ułan zakrył i przyćmił blask świetnego munduru burką włochatą, którą na piersi spinała wielka srebrna klamra kształtu lwich szponów.
Mimo zimna, ułan zmuszony był trzymać na wierzchu prawą...